sobota, 25 stycznia 2014

Kameleon od miss sporty

Tak mnie jakoś zimową porą wzięło na ciemne kolory lakierów.
Hitem jest jeszcze nie opisywana niebieska colorama, oraz turkusowy rimmel którego opisać chciałam, ale ten dziadowski aparat za CHRL nie chce wiernie oddać koloru uparcie twierdząc, że głęboki nasycony turkus jest przyjemnym błękitem.
No to dziś kameleon od miss sporty, a konkretnie metal flip. 
Piękny i niezbyt drogi, a wadę ma jedną za to strasznie wkurzającą, tzn bardzo długo schnie.
Jego jasnego brata już opisywałam tu a dziś będzie ten.
Na zdjęciach lakier po czterech dniach i intensywnym myciu naczyń w dniu piątym, jak zwykle u mnie kciuki i najmniejsze palce w najlepszym stanie.
Dwie warstwy i top.
Pędzelek wygodny, maluje się przyjemnie, kolor piękny.
W zależności od oświetlenia i kąta patrzenia, kolor jest zupełnie inny.
Czasem wpada w rudy, czasem miedziany, czasem widać róż.
W sztucznym świetle bywa nawet żółty.
Trwałością nie powalił mnie na kolana, ale nie zrobił to jeszcze żaden inny.
Jutro otwieram śliwkę od OPI, może mnie coś wreszcie powali.












2 komentarze:

  1. i ja mam tak, że za nic nie mogę turkusów "złapać" w aparacie :(
    ten lakier podoba mi się w wersji bardziej fioletowej (tak jak na pierwszym zdjęciu)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardziej róż niż fiolet, ale też wolę tę jego odsłonę

    OdpowiedzUsuń