wtorek, 3 września 2013

Dwa kółka i trochę zieleni.

Lubię zieleń, bardzo lubię, ale kurde, nie ten odcień.
A o czym mowa? O rowerku biegowym Puky XL.
Firmę Puky lubimy, bo choć rowery ma drogie, to jednak dobre i solidne, a poza tym jako jedna z nielicznych nie przeniosła produkcji do Chińskiej Republiki Ludowej, zatem pojazdy są mejd in Dżermany zamiast Czajna. Chwali się. Za to, że firma zatrudnia osoby niepełnosprawne też trzeba pochwalić.
No to chwalimy i kupujemy, to już drugi rowerek Jeremiego, o pierwszym pisałam tu
Czas jednak leci, a Jeremi rowerek tak kocha, że absolutnie sprzeciwił się pedałom. A że znany i medialny fizjoterapeuta potwierdził wyższość rowerków biegowych nad pedałowymi, to miałam argument żeby pewnego pięknego dnia zamówić w Aktywnym Smyku największy model rowerka biegowego Puky.
Sam sklep też polecam, bo szybko i sprawnie, jeszcze zrobili promocję i dzwonek gratis dali. Miło, doceniamy. A do tego duży wybór i dobrze doradzają. Ale koniec wdupowłażenia.

Rowerek od swojego lżejszego brata różni się pod wieloma względami. Wyższą ceną (549 zł zamiast 269), większą wagą (5,6 kg zamiast 3,5 czyli 2,1 kg różnicy), nóżką, hamulcem ręcznym v-brake na jedno koło i kołami. Puky LR M ma je małe i piankowe, Puky XL duże, pompowane i szprychowe. Tyle w kwestii różnic.
Nie będę opisywać który lepszy a który gorszy bo tak się nie da, oba są rewelacyjne, tylko po prostu każdy jest dostosowany do potrzeb i możliwości innej grupy wiekowej.

Tak po prawdzie, rowerek jest na Jeremiego za duży, i spokojnie by mógł do wiosny jeszcze szaleć na małym. Ale się uparł i koniecznie chce na "duzim" bo jest "duzi" i zielony.
A że sobie radzi to zmiękłam. Jeździ wprawdzie wolniej bo nie ma tej stabilności (nie dotyka całymi stopami podłoża), ale się stara i samą technikę ma dobrze opanowaną.

Kilka słów o samym rowerku. Ładny, solidny, porządny. W końcu Puky to Puky i nie ma co lać wody.
Tylko ten odcień... Wybór kolorów mizerny. Zielony, czarny, złoty. Gdybym miała sama wybierać nie wiem co bym wybrała, bo żaden mnie nie przekonał. Ale Jeremi wybrał a ja nie miałam za wiele do gadania. To niech se ma ten zielony.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz