środa, 28 sierpnia 2013

CzuCzu czyli zabawa w teatrzyk

Gdyby ktoś miał wątpliwości- żyję. Tylko nie mam czasu, ale tak to już jest że ktoś musi harować żeby byczyć mógł się ktoś.
Wszak sezon urlopowy w pełni, mimo tej burej aury za oknem, zwiastującej te obleśnie długie zimowe wieczory ciągnące się jak smród po gaciach.
Niniejszym proszę mnie zahibernować we wrześniu i obudzić w kwietniu, przy okazji odchudzić o 6 kg, podciąć końcówki włosów i zaopatrzyć w działający na 100% preparat przyciągający facetów. Amen, więcej życzeń nie mam.
A jakby się jednak zahibernować nie dało, muszę kolejną zimę jakoś przetrwać. I te długie wieczory też.
Długie wieczory z intensywnym trzylatkiem. Można czytać książki, układać puzzle, klocki, przemalowywać na buro kuchnię plakatówkami, a jak się to wszystko znudzi, można wyjąć teatrzyk czyli Figurkowe Zabawy CzuCzu.

CzuCzu lubię bo generalnie lubię to co edukacyjne i pomysłowe. Teatrzyk jest w niewielkim pudełeczku, które zawiera papierową scenerię oraz faunę do wyrwania. Rodzic jednak niezbędny, dziecko może źle wyrwać czyli porwać i po zabawie.
Do wyboru mamy osiem różnych teatrzyków, każdy zawiera 4 zwierzątka i CzuCzu, przy czym podzielone są one tematycznie, np zwierzęta mieszkające na łące, nad jeziorem, na polanie, w lesie.
Producent rekomenduje zabawkę dla dzieci w wieku 1-3 lata, co dla mnie osobiście jest nieporozumieniem.
Widział ktoś kiedyś roczniaka świadomie bawiącego się teatrzykiem?
Zapewne natomiast fajnie się zgniata papierowe zwierzęta i próbuję konsumować.
Zabawka fajna bo dająca duże pole do wykazania się kreatywnością. Można odgrywać sceny na tle składanej scenerii, można przykleić figurki do długich wykałaczek i urządzić teatrzyk cieni. Można pokolorować figurki a konkretnie ich część zadnią. Są też zagadki, wypisane na scenerii.
I wszystko byłoby pięknie, kreatywnie, rozwojowo i w ogóle super-duper, gdyby nie fakt, że figurki są wykonane ze zbyt cienkiego i podatnego na zniszczenie papieru, zdecydowanie nie dzieckoodpornego.
Może gdyby podstawki byłyby wykonane z jakiejś twardszej tekturki, całość byłaby stabilniejsza.
Ale nie jest i mój trzylatek nie jest w stanie sam połączyć podstawki i figurki bo to delikatna robota jest.
Pomysł fajny tylko wykonanie kuleje. Szkoda, oj bardzo szkoda.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz