niedziela, 28 lipca 2013

Kiwi footsilk

Wygrałam go kiedyś w konkursie. Inaczej bym żyła w głębokiej i niczym nie zmąconej nieświadomości, że w ogóle coś takiego istnieje. Ale istnieje i bardzo dobrze, że istnieje. Obcierają mnie prawie każde buty, nawet stare znoszone obuwie sportowe wyjęte z czeluści szafy po jakiejś przerwie, zatem ten spray jest dla mnie wybawieniem.
Ta recenzja będzie bardzo krótka. Jakbym chciała ją skrócić do jednego zdania brzmiałoby ono: to działa.
Spray jak to spray, trzeba stopy spryskać w miejscach newralgicznych, poczekać aż wyschnie i założyć buty. I wsio. Nie obcierają. Moim skromnym zdaniem, strzałem w dziesiątkę byłaby wersja w kulce jak dezodorant, mniejsza i poręczniejsza, taka do torebki. I bardziej ekologiczna. No ale mamy co mamy, trzeba się cieszyć że w ogóle mamy. Do kupienia np w Rossmannie. Ceny nie pamiętam, ale jak ktoś ma problem z deliktnymi stopami to polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz