sobota, 1 czerwca 2013

Tak jakby miała Matka Testująca za dużo miejsca w chacie...

Ale nie ma i ubolewa. Żeby była chałupa jeszcze bardziej zagracona, kupiła Matka potomkowi z okazji Dnia Dziecka hulajnogę. W październiku kupiła, jak dostała w robocie ekstra premię. Czekała se hulajnoga i czekała, aż się doczekała. Dylematu pt "jaka hulajnoga" praktycznie nie było. Na pewnym forum internetowym dot. zakupów, jak ktoś pyta jaką hulajnogę kupić 90% użytkowniczek woła głośno: "mini micro". Na nic prośby o polecenie czegoś tańszego, jak nie masz kasy to kup używaną albo zrób z kimś zrzutę, albowiem tylko Jedyna Słuszna hulajnoga zagwarantuje dziecko zdrowy rozwój, aktywny start i zęby mleczne wolne od próchnicy.

Cena tego szwajcarskiego cuda nie podobała mi się i nadal nie podoba. No ale skoro ona taka super to niech będzie, wydam te 3 stówy na połączenie plastiku i metalu, plus tekstylny stylowy mikroplecaczek. A nie, trochę włókna węglowego też tam ponoć wpakowali. Największy mój zarzut to brak regulacji wysokości. Biorąc pod uwagę zdzierczą cenę sprzętu, jest to wielkim przegięciem że nie ma tak podstawowej rzeczy. Waga natomiast podoba mi się znacznie bardziej, nie przekracza bowiem 2 kg.

Jakość wykonania na plus, ale za tą cenę nie może być inaczej więc zaskoczona nie byłam. Hulajnoga ładna, lekka, solidnie wykonana. Można ją mieć w wersji podstawowej, lub wzbogaconą o mały plecaczek montowany na rurze. Przyda się na soczek lub ulubionego resoraka. Wersja różowa zamiast plecaczka ma uroczą torebusię w kolorze rzecz jasna różowym, wersja podstawowa występuje zaś w wielu różnych kolorach. Montaż prosty jak konstrukcja cepa, mimo braku instrukcji po polsku małżonek dał radę, a uszczęśliwione dziecko wraz z moknącą na deszczu matką, mogło testować na podwórku swój prezent. Powiedzmy, że idzie mu średnio, ale przecież nie od razu Rzym zbudowano.

Na koniec opis ze strony aktywny smyk

"Główną zaletą Mini Micro jest zastosowanie innowacyjnego systemu jezdnego. Młody kierowca steruje hulajnogą delikatnie się przechylając i przenosząc ciężar ciała w odpowiednią stronę (podobnie jak w deskorolkach) oraz odginając drążek kierownicy w lewo lub prawo. Przednie kółka skręcają się bardzo delikatnie, co zapobiega wywrotkom jakie mogą mieć miejsce przy tradycyjnych hulajnogach podczas nagłego, ostrego skrętu przedniego koła." Po kliknięciu w linka powyżej możemy poczytać o innych zaletach tego cuda. Niestety tekst nie daje się skopiować.

No to jeszcze kilka zdjęć



Podsumowanie. Hulajnoga wydaje się być super, nie żałuję zakupu, ale będę obstawać przy opinii, że brak regulacji wysokości to spore przegięcie przy cenie hulajnogi. Fakt, że jeżdżą na takiej dzieci celebrytów obchodzi mnie tyle co sznurowadła w bucie sąsiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz