niedziela, 12 maja 2013

Przegląd preparatów chłodzących do stóp

Idzie lato! Sezon na spanie nago rozpoczęty, na wieczorne chłodzenie stóp też. Uwielbiam te chwile. Cisza, spokój, książka i stopy posmarowane czymś chłodzącym. Do pełni szczęścia brakuje tylko truskawek i osobistego masażysty. Niestety truskawki nie dotrwają do wieczora bo Matka Testująca widząc czerwone i z szypułką zamienia się w odkurzacz i nie popuści ani jednej sztuce. Z masażystą też byłby mały problem. Trudno, nie można mieć wszystkiego.

Obok łóżka mam parapet a na nim



Od czego by tu zacząć? Niech będzie Avon. Firma która moim zdaniem wypuściła całą masę badziewia, całą masę kosmetyków przeciętnych i kilka perełek. Firma, która wykazuje kompletnie nie zrozumiałą dla mnie tendencję do wycofywania owych perełek, np to albo to

Kocham wszystko co arbuzowe więc kiedy zobaczyłam ten spray musiałam go mieć. Fakt, było to kilka lat temu i w dalszym ciągu pokutuje na mojej półce. Zapach ma boski, ale niestety jest to jedyna jego zaleta. Chyba, że ktoś lubi zacinający się atomizer i efekt chłodzenia który trwa może kilka sekund. Tak, kilka sekund przyjemności i papa, zapach się ulatnia jak złodziej z Biedronki, przyszedłem, zabrałem i szukaj wiatru w polu.

Ten zielony bohater nie lepszy. Też ładnie pachnie, też pompka mu się zacina, i też efekt złodzieja. Oba kosmetyki są wycofane, ale ich producent zapewne co jakiś czas wypuszcza jakiś chłodzący spray do stóp, zmienia się tylko zapach owego cuda. Czy to będzie zapach melona, borówki amerykańskiej, kiszonej kapusty czy wody z wazonu, przestrzegam- szkoda waszej kasy. Nad składem nie ma co się rozwodzić, alkohol na pierwszym miejscu i dalej też się pojawia. Parabeny też na posterunku, gdyby ktoś chciał.

Yves Rocher, lawendowy żel chłodzący. Zawiera eteryczny olejek z lawendy oraz wodę z lawendy z eko upraw, jak również olejek z mięty pieprzowej, wyciąg z żeń-szenia i mentol. Na pierwszym miejscu w składzie ma wodę, na drugim alkohol, na trzecim wodę lawendową, na czwartym glicerynę czyli też alkohol. Mentol zajmuje miejsce 7. Skład rzecz jasna ciągnie się dalej, parabenów nie wykazano. Dużym minusem tego żelu jest jego mała pojemność (50 ml) i stosunkowo wysoka cena (21,9 zł). Jednak Yves Rocher często robi promocje, warto pilnować. Aktualnie niestety ten produkt nie jest objęty promocją. Drugą jego wadą jest konsystencja, dla mnie zbyt rzadka, spływająca, trzeba uważać żeby ją siła grawitacji nie pociągnęła w stronę prześcieradła.



Skład nie zachwyca jakoś szczególnie, ale działanie tak. Żel cudownie chłodzi a efekt utrzymuje się długo, na pewno powyżej godziny. Zapach przyjemny, niezbyt intensywny, nie duszący, nie przeszkadzający. Wybaczam mu zatem rzadką konsystencję i wysoką cenę. W tamtym roku w okresie letnim zużyłam chyba 3 opakowania, w tym roku zapowiada się na powtórkę.

Evree to firma stosunkowo nowa na polskim rynku. Oferuje kosmetyki do rąk i stóp, w bardzo przyjaznych cenach i minimalistycznych opakowaniach. Bez parabenów, nie testowane na zwierzętach. Zapowiada się ciekawie. Żel do zmęczonych i opuchniętych stóp wraz z sześcioma innymi specyfikami wygrałam w konkursie, zatem ceny nie znam ale wizaz podaje że 9 zł za 75 ml. Czyli nie jest źle. Kosmetyk zawiera ekstrakt z ruszczyka, borówki czarnej, cytryny japońskiej i kasztanowca. Jest też mentol i flawonoidy. W składzie na pierwszym miejscu woda, na drugim gliceryna czyli alkohol, potem te wszystkie roślinne ekstrakty, potem znowu alkohol, kilka innych rzeczy i na końcu mentol. Żel ma przyjemny jasnopomarańczowy kolor, dość rzadką konsystencję i mentolowy zapach. Efekt chłodzenia bardzo przyjemny i długotrwały, może trochę mniej intensywny niż yves rocher. Moim zdaniem warto po niego sięgnąć, a za tę cenę tym bardziej. Wad nie zauważyłam zatem szczerze polecam, na upały jak znalazł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz